Recenzja wyd. DVD filmu

Lochy i smoki (2000)
Courtney Solomon
Lee Arenberg
Richard O'Brien

Więcej niż gra?

Opracowany w 1974 roku system gry RPG <b>"Dungeons & Dragons"</b> dziś ma miliony fanów na całym świecie, którzy każda wolną chwilę poświęcają na to, by choć na krótko wcielić się w postać
Opracowany w 1974 roku system gry RPG "Dungeons & Dragons" dziś ma miliony fanów na całym świecie, którzy każda wolną chwilę poświęcają na to, by choć na krótko wcielić się w postać umięśnionego herosa, maga, czy łucznika. Nic więc dziwnego, że w końcu zdecydowano się na realizację filmu inspirowanego "D&D" licząc - zupełnie słusznie - iż wielbiciele gry tłumnie rusza do kin. Pierwszy zwiastun "Lochów i smoków" zobaczyłem w roku 2000, na ponad rok przed premierą "Drużyny pierścienia" i przyznam się szczerze, że byłem nim zachwycony. Wygenerowane komputerowo smoki walczące w powietrzu wyglądały niesamowicie i dawały nadzieję, że oto niebawem na naszych ekranach pojawi się wreszcie jakiś przyzwoity film fantasy. Niestety, "Lochy i smoki" nie odniosły finansowego sukcesu i bardzo szybko zostały wycofane z planów wydawniczych jednego z naszych rodzimych dystrybutorów. Do Polski film ostatecznie zawitał w roku 2004 i ukazał się od razu na DVD i VHS. Akcja "Lochów i smoków" rozgrywa się w baśniowym królestwie Izmeru, w którym od wieków władzę sprawują magowie wykorzystujący "zwykłych" ludzi nie posiadających magicznego daru. Młoda cesarzowa Savina chce to zmienić i sprawić by wszyscy ludzie byli równi wobec prawa. Nie podoba się to między innymi złemu magowi Profionowi, który zawiązuje spisek przeciwko cesarzowej, planując samemu zasiąść na jej tronie. W sam środek politycznej wojny zupełnie przypadkiem trafią dwaj złodzieje. To od nich i od przyjaciół, których poznają na swojej drodze zależeć będą losy Izmeru. "Film producenta Matrixa" - widnieje hasło na pudełku płyty, którą otrzymałem do recenzji i choć jest ono zgodne z prawdą to nie obiecujcie sobie po "Lochach i smokach" emocji podobnych, jakie towarzyszyły wam podczas oglądania przygód Neo. Fabuła "Lochów" to zlepek wątków i motywów znanych z innych produkcji, czy licznych powieści fantasy. Najbardziej zawodzą aktorzy, którzy sprawiają wrażenie jakby na planie znaleźli się dlatego, że akurat nic innego nie mieli do roboty. Krzywiący się niemiłosiernie Jeremy Irons w roli Profiona udowadnia, że jest w stanie zagrać nawet bardzo złą rolę. Nie ustępuje mu na krok Bruce Payne jako Damodar, który swoje kwestie wypowiada z wyraźnym wysiłkiem, co za pewne miało podkreślić brutalność i bezwzględność bohatera, który z reguły najpierw chwyta za miecz, a dopiero po zakończonej walce zadaje pytania. Wyjątkiem nie jest również znana z "American beauty" Thora Birch, która chyba nawet wcale nie próbowała grać w tym filmie, a jedynie założyła efektowne kostiumy i wygłosiła kilka dialogów, które dla niej napisano. Rozczarują się również Ci, którzy po obejrzeniu zwiastuna nastawią się na niezapomniane efekty specjalne i stada smoków. Tych ostatnich jest w sumie niewiele, a w większej ilości pojawiają się jedynie pod koniec filmu. Same efekty w 2000 roku robiły na pewno dużo większe wrażenie, ale dziś, po trylogii "Władca pierścieni" pozostawiają niestety wiele do życzenia. Jedynie tytułowe smoki oparły się próbie czasu i nadal wyglądają nieźle. Film reklamowany jest również hasłem "To więcej niż gra...", z którym jednak zgodzić się nie mogę. Sesje D&D, w które zagrywałem się za młody dawały mi dużo więcej radości i z całą pewnością miały lepsze scenariusze. Po "Lochy i smoki" radzę sięgnąć tylko zatwardziałym fanom fantasy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones